Moja praca sprawia mi radość

Małgorzata Sewerynik = projektant HVAC

Jakie były początki Pani pracy w zawodzie projektanta?
Małgorzata Sewerynik: Po studiach zaczęłam pracę w wiodącym w tamtym czasie warszawskim Biurze Projektowym Instalprojekt. Pracowało tam 275 inżynierów sanitarnych w 9 różnych pracowniach. Z biurem tym byłam związana prawie 17 lat. Realizowaliśmy duże projekty, np. hotel Mariott. Wiele prac wykonywaliśmy dla zleceniodawców z zagranicy – pracowałam przy projektach miasteczka dla studentów i terminalu lotniska w Wiedniu, a także Pałacu Pionierów i innych obiektach w ówczesnym NRD. W ten sposób zdobyłam bezcenne doświadczenia, ponieważ wymagano od nas intensywnej i rzetelnej pracy. Instalprojekt był biurem elitarnym z zupełnie innymi standardami niż obowiązujące w socjalizmie.

Projektuje Pani systemy wentylacyjne w obiektach zaliczanych do najwyższej ligi budynków biurowych w Warszawie. Jakie szczególne wyzwania niesie ze sobą ta praca?
MS: Mam szczęście pracować już 19 lat w firmie, która kompleksowo projektuje duże obiekty. Projektowanie takich budynków wymaga od projektanta wentylacji przede wszystkim ogromnego doświadczenia, rzetelnej, ciągle pogłębianej wiedzy technicznej, znajomości najnowszych przepisów oraz współpracy z architektami, konstruktorami oraz projektantami z branż elektrycznej i wodno-kanalizacyjnej.
Rozwiązania instalacyjne w luksusowych budynkach biurowych, mieszkalnych czy hotelowych muszą być nowoczesne i spełniać wymagania inwestora, a także być energooszczędne i zapewniać odpowiednio wysoki komfort użytkownikom. Jednocześnie koszty inwestycyjne, a później eksploatacyjne powinny być możliwie jak najniższe. Pogodzenie tych wszystkich oczekiwań często jest dużym wyzwaniem dla projektanta.

Jak projektuje się wentylację w budynkach nietypowych realizowanych dla konkretnego inwestora?
MS: Przede wszystkim trzeba wyczuć potrzeby inwestora i je dobrze zrozumieć. Zawsze należy pamiętać, że nie projektujemy dla siebie, a przede wszystkim dla klienta. Na początku dostajemy od inwestora opis wymagań, później do pracy przystępują architekci, z którymi jesteśmy w stałym kontakcie. Wspólnie wypracowujemy model odpowiadający oczekiwaniom. Inwestor ma swoje prawa, a naszą rolą jest tak wykonać pracę, by był zadowolony. Oczywiście robimy to w ramach obowiązującego prawa i zgodnie z zasadami wiedzy inżynierskiej. Częstym zadaniem jest przekonanie klienta do naszych pomysłów. To wszystko nie jest proste – zdarza się, że inwestor pod sam koniec prac zmienia swoje wytyczne i okazuje się, że trzeba dostarczyć np. o 25% powietrza więcej niż początkowo zakładano. Pracujemy pod dużą presją czasu, zdarza się, że po godzinach, ale my tymi projektami żyjemy. Szukanie najlepszych rozwiązań sprawia nam satysfakcję. Widać to także u młodych mniej doświadczonych projektantów. Jeśli widzą, że od nich też zależy powodzenie projektu, bardziej się angażują i chętniej przedstawiają własne pomysły. Staram się im niczego nie narzucać, dużo dyskutujemy. Praca zespołowa w tym zawodzie jest naprawdę bardzo ważna.

Czy łatwo projektantowi wentylacji pogodzić często sprzeczne oczekiwania inwestora?
MS: To, jaki system wentylacji zaprojektujemy, jest wypadkową zawodowego doświadczenia, wiedzy i obowiązujących przepisów oraz wizji zagospodarowania powierzchni przez inwestora lub najemcę. Inwestor zazwyczaj chce wybudować nowoczesny budynek, kierując się zasadą „Najlepsza jakość za możliwie najniższą cenę”. Dzięki doświadczeniu możemy pracować szybciej niż inni. Aby budynek był opłacalny dla inwestora, musimy pozostawić najemcom około 80% powierzchni. Pozostałą część wykorzystujemy na powierzchnie techniczne, szachty i klatki schodowe. Najwięcej miejsca zabiera wentylacja pożarowa – napowietrzająca i oddymiająca, szukamy więc najlepszych rozwiązań. Ustalenia dotyczące rozplanowania budynku generują bardzo gorące dyskusje, z architektami walczymy o każdy centymetr. Jest to jednak konieczne, aby projekt był dobry. Każdy błąd kosztuje. Nie można jednak dopuścić do sytuacji, w której już w eksploatowanym obiekcie konieczne jest rozebranie części budynku, aby dostać się np. do centrali wentylacyjnej.

Jaką rolę w zespole odgrywają doświadczeni projektanci?
MS: Doświadczony projektant nie może zatrzymywać swojej wiedzy tylko dla siebie, chociaż są tacy, którzy uważają inaczej. Ja do nich nie należę. Moim zdaniem im więcej przekażę informacji na temat projektu, tym większe zaangażowanie zespołu i lepszy efekt końcowy. Będąc współtwórcami rozwiązań, młodzi projektanci chętniej biorą odpowiedzialność za to co zrobili. Jednocześnie mają poczucie bezpieczeństwa, ponieważ ich praca jest konsultowana z bardziej doświadczonymi kolegami. Młodzi ludzie są ambitni i wiele rzeczy chcą robić sami. Na pewno trzeba obdarzyć ich dozą kontrolowanego zaufania. Moi współpracownicy nie robią wszystkiego pod moje dyktando. Zawsze mogą przyjść, zapytać i zaproponować inne rozwiązanie. Jedno jest pewne, aby projekt był dobrze wykonany, trzeba być zaangażowanym w swoją pracę. Nawet najlepsze programy komputerowe nie zwalniają z myślenia, chociaż na pewno wiele ułatwiają.

Jaką radę dałaby Pani młodym projektantom marzącym o pracy przy dużych projektach?
MS: Rozpoczynając pracę w dużym biurze projektowym, dobrze mieć jakieś doświadczenia. Jeśli nawet są one niewielkie, nie można się bać czekających wyzwań. Wszystkich asystentów przyjęłam z ogłoszenia. Część z nich przyszło po czwartym roku studiów i już pracując, robili dyplomy. Mam szczęście do ludzi − z reguły ci, których wybrałam sprawdzali się w zawodzie. Jeśli komuś nie wychodziło, to otwarcie mówiłam, żeby się nie męczył, bo jest stworzony do czegoś innego, np. do pracy w wykonawstwie lub w handlu. Każdy z nas ma inne predyspozycje, dlatego trzeba szukać swojej drogi zawodowej. Studia dają ogólne przygotowanie, dlatego na początku drogi zawodowej trzeba się liczyć z tym, że będzie się popełniać błędy. Nie może to jednak zniechęcać do dalszej pracy i poszerzania wiedzy.

Jaki powinien być idealny projektant dużych obiektów?
MS: Na pewno powinien być zdecydowany, mieć wyobraźnię przestrzenną, na bieżąco się doszkalać, znać obowiązujące przepisy, śledzić dzienniki ustaw i normy. Jeśli budynek ma zostać zbudowany w innym kraju, musi zapoznać się z obowiązującymi tam przepisami i je przetłumaczyć. Wyzwań w tym zawodzie nie brakuje. Jeżeli chce się być dobrym projektantem, trzeba pracować z pasją i chęcią zrobienia czegoś dobrego.
Nawet jak coś nam nie wychodzi. Jeśli kogoś nudzi, to co robi lub zbyt stresuje, nie warto się męczyć, lepiej zmienić zawód. Projektowanie to trudna praca wymagająca skupienia. Zanim projekt zostanie ukończony po drodze jest wiele uzgodnień, dyskusji, korekt wymuszonych zmieniającą się sytuacją. Zawsze trzeba projektować tak, aby umieć wyjaśnić dlaczego przyjęliśmy takie, a nie inne rozwiązanie. Projektant musi być przekonany, że wykonał swoją pracę najlepiej jak potrafi. Trzeba być zawsze uczciwym, również w stosunku do samego siebie.

Czy pamięta Pani jakieś zabawne zdarzenie w Pani karierze zawodowej?
MS: Kilka lat temu jako kierownik zespołu projektowego brałam udział w projektowaniu systemów wentylacji i klimatyzacji w fabryce kineskopów pod Wrocławiem. Przedstawiciel inwestora – Koreańczyk – przyjeżdżał uzgadniać z nami szczegóły instalacji. Gdy siadałam do stołu razem z moim asystentem, nigdy nie zwracał się bezpośrednio do mnie. Nawet uwaga, że to ja jestem kierownikiem zespołu tego nie zmieniła. Koreańczyk długo nie mógł zrozumieć, że w Polsce kobieta prowadzi projekt. Po zakończeniu prac, gdy fabryka została zbudowana, dostałam od niego list, w którym dziękował mi za przekazaną wiedzę i przyznał się, że długo nie chciał uwierzyć w kobietę- kierownika. W końcu jednak zaakceptował różnice kulturowe i docenił naszą współpracę.

Jaki jest Pani projekt marzeń, który chciałaby Pani jeszcze wykonać?
Uważam, że ten najważniejszy w życiu projekt jest wciąż przede mną. Każdy, w czasie pracy nad nim, wydawał mi się wyjątkowy, ale potem przychodził kolejny i sytuacja się powtarzała. Jeszcze do niedawna uważałam, że to właśnie projekt wentylacji w budynku Mennica Legacy Tower będzie ukoronowaniem mojej pracy, ale teraz, gdy budynek czeka na realizację, myślę o kolejnych wyzwaniach. Moim projektem marzeń może okazać się każdy kolejny, jeśli tylko będzie niezwykły i wymagający zaangażowania oraz konsekwencji w działaniu.