Projektowanie jest ciekawe

Waldemar Kurc
Dlaczego wybrał Pan zawód projektanta?
Waldemar Kurc: Wybór studiów na Politechnice Warszawskiej nie był przypadkowy. Zawsze interesowały
mnie, w szerokim pojęciu tego słowa, sprawy nauki i techniki, wówczas jednak nie wiedziałem nic o projektowaniu instalacji, a tym bardziej o zawodzie projektanta. W okresie, kiedy kończyłem studia na Wydziale Inżynierii Sanitarnej i Wodnej (ówczesna nazwa wydziału) miałem już bardziej sprecyzowane pojęcie o tym, czym w przyszłości chciałbym się zajmować. Jednak decydujące znaczenie miała tu moja pierwsza praca podjęta w biurze projektów „Instalprojekt” w Warszawie. Było to duże i renomowane biuro projektów prowadzące ciekawe projekty zarówno w kraju, jak i za granicą. W firmie pracowali doświadczeni projektanci, od których można było się wiele dowiedzieć na temat projektowania. Pracując tam, doszedłem do wniosku, że projektowanie instalacji jest ciekawym i interesującym zajęciem i chciałbym się tym dalej zajmować.

Co Pan najbardziej lubi w tym zawodzie?
WK: Myślę że najbardziej podoba mi się to, że nasz zawód pozwala uczestniczyć w procesie tworzenia czegoś nowego oraz to, że często jako projektanci możemy wejść i zobaczyć w rożnych obiektach miejsca niedostępne dla innych.

Wentylacja w Centrum Spotkania Kultur, za którą otrzymał Pan nagrodę PASCAL spełniła wysokie wymagania akustyczne. Jakie główne rozwiązania zastosowane w tym obiekcie wpłynęły na tak dobry wynik?
WK: Osiągnięcie bardzo dobrych parametrów akustycznych było wynikiem konsekwentnego wdrażania wielu rozwiązań, które zastosowane razem dały oczekiwany efekt końcowy. Mam tu na myśli nie tylko same rozwiązania techniczne, lecz także odpowiednie podejście do tematu akustyki ze strony innych uczestników procesu projektowego – architektów, konstruktora, inwestora oraz wsparcie ze strony akustyka. W okresie, gdy przygotowywaliśmy koncepcję wentylacji w Sali Operowej obejrzeliśmy „od zaplecza” kilka wybudowanych wcześniej obiektów o zbliżonej funkcji, aby na miejscu zapoznać się z zastosowanymi tam rozwiązaniami instalacyjnymi oraz dowiedzieć się od użytkowników, które z rozwiązań się sprawdzają, a których lepiej unikać. Zdobyta w ten sposób wiedza praktyczna pomogła nam przedstawić koncepcję rozwiązania instalacyjnego, które zdobyło aprobatę Inwestora, a po zrealizowaniu sprawdziło się w użytkowaniu. Od strony instalacyjnej kluczem do osiągnięcia dobrych parametrów akustycznych było dopilnowanie, aby na całej drodze, którą powietrze przebywa od centrali wentylacyjnej do nawiewnika, hałas z pierwotnego źródła się zmniejszał oraz, aby po drodze unikać możliwości generowania hałasu wtórnego. Ponadto należało wyeliminować możliwość przenikania hałasu z sąsiednich instalacji oraz pomieszczeń. Wchodząc w szczegóły, rozpoczęliśmy od maksymalnego ograniczenia hałasu pochodzącego od central wentylacyjnych i innych urządzeń. Pierwszym krokiem było umieszczenie większości urządzeń na wydzielonym poziomie technicznym, który zlokalizowano na najniższym poziomie budynku z dala od Sali Operowej i Sceny. Na tym poziomie umieszczono centrale wentylacyjne, agregat chłodniczy i pompy. Ściany i sufit piętra technicznego zostały wygłuszone specjalnymi płytami z wełny mineralnej o wysokiej gęstości zgodnie z wytycznymi akustyka. Wszystkie centrale wentylacyjne w obiekcie zostały wyposażone w niestandardowe pogrubione obudowy wypełnione wełną mineralną. Centrale obsługujące Salę Operową w celu obniżenia hałasu w źródle, wyposażono w wolnoobrotowe wentylatory. Na przewodach za centralami zastosowano podwójne tłumiki akustyczne. Przewody wentylacyjne w maszynowni zostały zaizolowane wełną mineralną grubości 50 mm pokrytymi od wewnątrz tkaniną z włókna szklanego. Przewody wentylacyjne biegnące poza maszynownią prowadzone wewnątrz budynku zostały systemowo wygłuszone w środku płytami z wełny mineralnej również grubości 50 mm. W efekcie wszystkich tych rozwiązań hałas pochodzący od central wentylacyjnych na podejściach do Sali Operowej został wyeliminowany. Zrealizowaliśmy w ten sposób postulat, aby ograniczać hałas w miarę oddalania się od jego źródła. W celu wyeliminowania wtórnych źródeł hałasu zastosowano dodatkowe rozwiązania. Ograniczono prędkość powietrza w przewodach wentylacyjnych do 2,5÷3,5 m/s oraz zrezygnowano z regulatorów i przepustnic regulacyjnych. Zaprojektowany system wentylacji w Sali Operowej polega na indywidualnym nawiewie powietrza pod każdym fotelem przez laminarny nawiewnik podłogowy. Wywiew zaprojektowano wysoko pod stropem pomieszczenia z dala od miejsc na widowni. Aby zapewnić równomierne zasilenie wszystkich nawiewników podłogowych pod podłogą Sali Operowej, zaprojektowano specjalne komory rozprężne wszystkie wygłuszone wełną mineralną. Ostatnim elementem systemu był odpowiednio dobrany nawiewnik o małej prędkości wypływu i niskim hałasie. Pierwotne założenia zakładały że cały budynek CSK wybudowany w latach 70. i pozostawiony w stanie surowym na 40 lat zostanie rewitalizowany. Było to dla wszystkich znacznym utrudnieniem, ponieważ budynek nie odpowiadał dzisiejszym potrzebom. W trakcie realizacji obiektu podjęto decyzję o wyburzeniu części istniejącego budynku w tym Sali Operowej i zbudowania jej od nowa. Pomogło to w znacznym stopniu w realizacji naszych instalacji oraz polepszyło parametry akustyczne budynku.

Czy jest jakiś typ wentylacji, który częściej niż inne stosuje Pan w swoich projektach?
WK: Nie. Wynika to z tego, że nasza branża jest tylko jedną z branż uczestniczących w procesie projektowania
oraz budowy i na pewno nie jest najważniejsza. Zastosowanie konkretnego typu instalacji zależy bardziej od tego, jakie były koncepcje i zamierzenia głównego projektanta budynku czyli architekta, jakie są cele i możliwości inwestora oraz jakie pole manewru pozostawia nam konstrukcja budynku i inne branże, a w dużo mniejszym stopniu od woli i upodobań projektanta instalacji.

Jakie parametry instalacji wentylacyjnej Pana zdaniem są najistotniejsze dla jej prawidłowej pracy? Na co Pan zwraca szczególną uwagę w swoich projektach?
WK: Moim zdaniem jednym z najistotniejszych parametrów instalacji wentylacyjnej jest ilość świeżego powietrza nawiewana do pomieszczenia w odniesieniu do liczby ludzi oraz to czy nawiewane powietrze faktycznie dociera do użytkowników. Jeżeli w pomieszczeniu, w którym jest wentylacja lub klimatyzacja użytkownicy odczuwają potrzebę otwierania okien, to oznacza, że przyjęta ilość powietrza świeżego, niezależnie od tego czym kierowali się projektanci, była za mała lub powietrze nie dociera tam, gdzie powinno w dostatecznej ilości. Innym ważnym aspektem jest prawidłowy sposób organizacji nawiewu powietrza do pomieszczenia, aby nie powodować dyskomfortu użytkowników.

Czy trudno przekonać inwestorów do zastosowania nowoczesnych technologii? Jakie argumenty najlepiej działają?
WK: Z mojego doświadczenia wynika, że większość inwestorów nie interesuje się zbytnio nowoczesnością instalacji. Największe zainteresowanie budzi koszt i czas realizacji zaproponowanych rozwiązań. Trochę inaczej podchodzą do tego tematu inwestorzy, którzy budują na własne potrzeby i są w związku z tym w większym stopniu zainteresowani kosztami użytkowania oraz efektywnością działania instalacji, a nie tylko kosztami i czasem realizacji. Ponadto okazuje się że w wielu przypadkach zastosowanie nowoczesnych rozwiązań jest nieopłacalne, ponieważ np. sprawdzają się one tylko w specyficznych obiektach. Inny problem to rzetelne wykazanie, że proponowane rozwiązanie przyniesie inwestorowi wymierne korzyści w przyszłości, podczas gdy nie można mieć pewności co do kształtowania się cen nośników energii oraz przy braku stałości przepisów.

Jaki projekt z wykonanych do tej pory uważa Pan za najtrudniejszy i dlaczego?
WK: Jednym z najtrudniejszych, z jakim miałem do czynienia, był projekt instalacji oddymiania w budynku Kupieckich Domów Towarowych w Warszawie – niestety nie został zrealizowany. Cała bryła tego budynku, ze względu na jego specyficzną funkcję, miała być oddymiana i mechanicznie napowietrzana. Dodatkowo wewnątrz architekci umieścili atrium ze schodami ruchomymi, które biegło „na skos” do góry przez cały budynek, co znacząco komplikowało działanie systemu oddymiania. Następnym problem było to, że budynek stał dokładnie nad stacją metra Centrum, wykorzystując jej strop jako fundament, co wymuszało uwzględnienie w naszym projekcie pracujących instalacji stacji i to nie zawsze opisanych w dostępnej dokumentacji.

Co było najciekawszym wyzwaniem projektowym w Pana karierze?
WK: No cóż, muszę przyznać, że jednym z najciekawszych wyzwań w mojej karierze było Centrum Spotkania Kultur w Lublinie. Po pierwsze dlatego, że nieczęsto projektuje się wentylację sal operowych, po drugie dlatego że budynek był specyficzny – istniejący od 40 lat w stanie surowym (wiele osób długo nie wierzyło, że tę inwestycję uda się jednak po tak długim czasie dokończyć), a po trzecie uczestniczyłem w powstawaniu tego Centrum od koncepcji po końcową realizację. Byłem więc nie tylko projektantem instalacji w ciekawym i prestiżowym budynku, lecz także świadkiem przemian, które zachodziły w tym obiekcie na przestrzeni kilku lat. Innym ciekawym wyzwaniem był projekt wentylacji i oddymiana w Galerii Zamek w Lublinie jednak o rozwiązaniach zastosowanych w tym obiekcie pisałem już szerzej na łamach Cyrkulacji.

Nad jakim projektem Pan pracuje obecnie? Co w nim jest największym wyzwaniem?
WK: Obecnie między innymi pracujemy nad projektem bardzo dużego centrum logistyczno-magazynowego Amazon w Sosnowcu. Jest to wprawdzie kolejny tego typu obiekt projektowany i realizowany przez naszą firmę, jednak każdy kolejny trochę rożni się od poprzednich. W budynku będzie pracować ponad 2000 osób. Całkowita ilość powietrza nawiewanego do przestrzeni magazynu przekracza 1 600 000 m3/h. Wydawałoby się, że wewnątrz tak wielkiej hali będzie dużo miejsca na instalacje wentylacyjno-klimatyzacyjne i, że będą one powtarzalne. Nic bardziej mylnego. Wybór miejsca dla ustawienia urządzeń na dachu musiał być każdorazowo bardzo dokładnie uzgadniany z branżą konstrukcyjną ze względu na obciążenia delikatnej kratownicowej konstrukcji. Główne przewody wentylacyjne należało prowadzić poza strefą magazynową w przestrzeni kratownic tuż pod dachem. Znacznym utrudnieniem była również koordynacja z instalacją tryskaczową, która w tym obiekcie jest priorytetowa. Podobne problemy, tylko w innej skali, występują w czteropoziomowej strefie wysokiego składowania, która przypomina ogromną szuflandię, w której należy zaprojektować tysiące metrów przewodów tekstylnych.

Jaki jest Pana projekt marzeń, który chciałby Pan jeszcze wykonać?
WK: Właściwie nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Na pewno chciałbym wykonać projekt w jakimś interesującym obiekcie, w którym można by było zastosować unikatowe rozwiązania i później wszystko, co zostało zaprojektowane, zostałoby zrealizowane bez zmian redukujących koszty i funkcjonalność systemu.