Robię to, co lubię

Dlaczego wybrał Pan zawód inżyniera – projektanta instalacji HVAC?
Łukasz Rakowski: Wracając do samych początków, to w szkole średniej znacznie bardziej interesowały mnie nauki ścisłe niż humanistyczne. Również, z racji tego, że mój tata jest projektantem specjalności mostowej, temat inżynierii przewijał się w moim domu, a widok deski kreślarskiej nie był mi obcy. Z pewnością miało to pewien wpływ na moje decyzje dotyczące wyboru zawodu. Już w trakcie studiów wiedziałem, że w przyszłości będę chciał się zajmować projektowaniem – tworzeniem budynków, których jeszcze fizycznie nie ma. Instalacje ogrzewania i klimatyzacji, zapewniające komfort termiczny ludziom w budynkach, były zdecydowanie bliżej moich zainteresowań niż inne możliwe kierunki specjalizacji na wydziale inżynierii sanitarnej. Warto dodać, że dwadzieścia lat temu, gdy kończyłem studia miała miejsce ogromna rewolucja technologiczna właśnie w systemach instalacji ogrzewania, wentylacji i klimatyzacji, co potęgowało moje zainteresowanie właśnie tą dziedziną i otwierało możliwości ciekawych wyzwań zawodowych w przyszłości. Teraz patrząc z perspektywy czasu, cieszę się z mojego wyboru dokonanego przed laty i okoliczności, które sprawiły, że teraz robię to, co lubię.
Bierze Pan udział w realizacji dużych skomplikowanych projektów, co bez wątpienia wymaga dobrej
organizacji pracy.

Jakim wymaganiom musi Pan sprostać? Jakie, Pana zdaniem, są trzy najważniejsze cechy projektanta, który chce pracować w dużej międzynarodowej firmie inżynierskiej?

ŁR: Trudno jest wymienić tylko trzy cechy projektanta wymagane do pracy na dużych projektach realizowanych przez międzynarodowe firmy inżynierskie, gdyż z pewnością jest to kombinacja większej liczby cech i umiejętności. Kluczem do sukcesu jest zawsze zespół. Zespół ludzi świadomych celu, który stawiają nam zarówno klienci, jak i my sami sobie w czasie pracy nad projektem. Bez tej świadomości nie osiągnie się zamierzonych efektów i tak potrzebnej satysfakcji i zadowolenia. Ponadto, poza oczywistą koniecznością znajomości zagadnień technicznych, bardzo ważna jest umiejętność skutecznej komunikacji i prezentacji proponowanych rozwiązań. Bardzo często do naszych pomysłów inżynierskich przekonujemy osoby podejmujące decyzje po stronie klienta, które niekoniecznie są specjalistami w zagadnieniach technicznych. Należy w takich rozmowach używać języka umiarkowanie inżynierskiego, co dla projektantów jest często sporym wyzwaniem. Czasy, gdy projektant odpowiadał wyłączenie za wykonanie obliczeń, rysunków czy analiz inżynierskich już dawno minęły i umiejętność dobrej komunikacji, „sprzedania” pomysłu zespołu jest bardzo istotna.
Prowadząc duże projekty, czas spędzany przez projektanta na rożnego rodzaju spotkaniach koordynacyjnych, warsztatach czy prezentacjach, jest naprawdę znaczący. Skuteczne przekazanie ustaleń ze spotkań z klientem całemu zespołowi w biurze, rozdzielenie i delegowanie zadań oraz bieżące monitorowanie postępu ich realizacji jest absolutnie kluczowe. Kolejną ważną cechą projektanta jest rozumienie potrzeb innych branż i ich respektowanie. Chodzi mi tutaj o umiejętność szerszego spojrzenie na projekt i dążenie do kompromisu rozumianego jako najbardziej optymalne rozwiązanie dla przyszłego użytkownika, co nie musi oznaczać najłatwiejszego rozwiązania akurat dla danej branży. Wreszcie otwartość na nowe rozwiązania, kreatywność, podejście „nierutyniarskie”, a więc umiejętność słuchania i dopuszczania do głosu każdego członka zespołu i „sklejanie” tego w najlepszą całość są również ważnymi umiejętnościami projektanta.

W rozwój jakich umiejętności powinien zainwestować początkujący inżynier HVAC, który planuje swoją karierę zawodową?
ŁR: Obecnie rynek oferuje cały wachlarz możliwości szczególnie dla inżynierów branży ogrzewania, wentylacji i klimatyzacji. Poza tradycyjnymi ścieżkami rozwoju zawodowego, które prowadzą do funkcji projektanta lub kierownika budowy czy inspektora nadzoru, inżynierowie naszej branży mogą znajdować zatrudnienie w zespołach technicznych deweloperów, zespołach zarządzających utrzymaniem technicznym budynków, być konsultantami systemów LEED czy BREEAM, specjalizować się w modelowaniu energetycznym, modelowaniu i zarządzaniu procesem BIM, pracować jako doradcy techniczni producentów urządzeń czy konsultanci oprogramowania wspomagającego proces projektowy, by wymienić tylko te najpopularniejsze kierunki. Można wybierać spośród wielu ścieżek kariery, będąc inżynierem instalacji HVAC! Jestem przekonany, że kluczowe jest, by już od początku swojej kariery młody inżynier miał stały kontakt z budową. Zdobyte umiejętności podczas praktycznej realizacji inwestycji budowlanych pomagają podejmować odpowiedzialne decyzje w późniejszych etapach kariery zawodowej. Dla osoby pragnącej być projektantem zobaczenie i „dotknięcie” tego, co się wcześniej oblicza i dobiera jest nieocenionym doświadczeniem, które można wykorzystać w kolejnych projektach. Projektowanie parametryczne w technologii BIM, znajomość oprogramowania Revit wypierającego tradycyjny AutoCAD to umiejętności, w które koniecznie powinni inwestować młodzi inżynierowie, którzy chcą projektować. Jestem pewien, że już za kilka lat cały projekt, łącznie z obliczeniami, analizami, kosztorysowaniem będziemy wykonywać na platformie BIM, korzystając z modelu parametrycznego budynku. Dotychczasowy sposób projektowania, wykorzystywanie wielu programów obliczeniowych zostanie wyparty jako mniej efektywny. Oczywiście konieczne jest inwestowanie w rozwój umiejętności językowych. Obecnie obserwujemy tak wiele zmian technologicznych. Bez znajomości języka angielskiego trudniej je w pełni poznać, nie wspominając o komunikacji w projektach realizowanych dla klientów międzynarodowych, która odbywa się w języku angielskim.

Analiza porównawcza budynku AXIS, za który otrzymał Pan nagrodę PASCAL, dowiodła, że prognozowane zużycie energii pierwotnej będzie o ponad 35% niższe w porównaniu do zużycia dla budynku referencyjnego. Jakie rozwiązania z zakresu wentylacji miały na to wpływ?
ŁR: Ograniczenie zużycia energii budynku jest pochodną projektów wszystkich branż i jest zwieńczeniem pracy i wysiłku całego zespołu realizującego inwestycję. Generalnie chcę podkreślić przyjmowaną i propagowaną przez nas w firmie zdroworozsądkową strategię zrównoważonego projektowania zakładającą w pierwszym kroku przede wszystkim ograniczenie zapotrzebowania energii, a następnie dopiero po jego zoptymalizowaniu, przyjmowanie wysokosprawnych rozwiązań technicznych. Taką kolejność zachowaliśmy również w projekcie AXIS w Krakowie. Największy udział w zużyciu energii w budynku biurowym ma oświetlenie, za które płacimy podwójnie, gdyż poza pożądanym światłem, włączone oprawy generują zyski ciepła, do których usunięcia konieczna jest praca systemu klimatyzacji. W stosunku do umownego „budynku referencyjnego”, ktory zachowywał taką samą geometrię i zakładał zastosowanie najczęściej spotykanych rozwiązań instalacyjnych, jednak miał parametry termofizyczne wynikające z obowiązujących przepisów krajowych, zużycie energii elektrycznej na cele oświetlenia zredukowaliśmy o 34%. Skutkowało to obniżeniem zużycia energii pierwotnej budynku o prawie 15%. Dodatkowo oczywiście zmniejszone zostało zapotrzebowanie energii na cele klimatyzacji. Sumarycznie zapotrzebowanie energii wynikającej ze strat oraz zysków ciepła, zostało zredukowane 8%. Rozwiązaniem, które skutkowało znaczącym zmniejszeniem zużycie energii było zastosowanie nawilżania adiabatycznego zamiast powszechnie stosowanych w budynkach biurowych nawilżaczy elektrodowych. Owszem, w związku z koniecznością przegrzewu powietrza trafiającego na nawilżacz wodny, zużycie energii cieplnej wzrosło, ale sumaryczne zużycie energii pierwotnej na cele nawilżania powietrza, jak również koszty eksploatacyjne zdecydowanie się zmniejszyły. Zapotrzebowanie energii do napędu silników pomp i wentylatorów zostało zmniejszone o prawie 4% w stosunku do budynku referencyjnego. Zostało to osiągnięte dzięki zaprojektowaniu systemów generujących niskie opory przepływu, zarówno po stronie powietrznej, jak i systemów wody grzewczej i lodowej. Centrale wentylacyjne zostały dobrane według kryterium niskiej prędkości powietrza (maksymalnie 1,6 m/s na chłodnicy), co skutkowało niską wartością mocy właściwej wentylatorów i niższym zużyciem energii, pomimo dodatkowych wymienników odzysku ciepła w centralach nawiewnych. Dodatkowo, wydajność systemów wentylacji części biurowej, w pomieszczeniach o większym zagęszczeniu ludzi, sterowana jest w funkcji stężenia CO2. Systemy wody grzewczej i lodowej, włączając, co warto podkreślić, obiegi pierwotne agregatów chłodniczych, są zmiennoprzepływowe. Wysokosprawne wytwarzanie wody lodowej, potrzebnej w budynkach biurowych również w okresach zimowych poprzez zastosowanie dwustopniowego systemu free-coolingu, również wpłynęło na poprawienie wyniku energetycznego budynku AXIS. Zastosowanie dynamicznego modelowania energetycznego jako narzędzia projektowego pozwoliło nam na bieżące i szczegółowe sprawdzanie rożnych opcji projektowych pod kątem oszczędności energetycznych.

Które projekty w swojej dotychczasowej karierze zawodowej uważa Pan za największy sukces?
ŁR: Nie prowadzę specjalnego rankingu projektów, które uważam za swój największy sukces. Chcę podkreślić, że sukces projektu jest zawsze wypadkową pracy całego zespołu. Staram się koncentrować na tym, by każdy następny projekt był lepszy od poprzedniego, by wprowadzić chociaż jedno małe ulepszenie w stosunku do ostatniego rozwiązania. Takie systematycznie wprowadzane zmiany ewolucyjne. Na pewno dużo satysfakcji i zadowolenia dały mi projekty obiektów biurowych, które uzyskały certyfikat LEED Platinum. Myślę tutaj o budynku Atrium 1, w którym do celów chłodzenia zastosowaliśmy wymiennik gruntowy z 53 pionowymi sondami gruntowymi o sumarycznej długości rurociągów pod budynkiem równej prawie 10 km oraz projekt AXIS, który dość dokładnie już omówiliśmy. Bardzo ciekawym projektem był projekt Centrum Handlowego Silesia City Center w Katowicach i jego późniejsza rozbudowa. Kolejny temat to koncepcja i projekt budowlany budynku Złota 44 realizowany z biurem ARUP w Nowym Jorku we współpracy z pracownią SDL Daniela Libeskinda. Dużym wyzwaniem był również projekt serwerowni IBM, fabryk Valeo czy projekt hotelu olimpijskiego w Soczi projektowanego wspólnie z zespołem ARUP w Moskwie.

Nad jakim projektem Pan pracuje obecnie? Co w nim jest największym wyzwaniem?
ŁR: Obecnie prowadzimy w zespole kilka bardzo ciekawych projektów o dosyć dużej różnorodności i wielkości, takich jak: rozbudowa II linii metra w Warszawie, przebudowa i rozbudowa Centrum Handlowego Promenada, projekt szpitala w Żywcu czy mniejsze projekty np. aranżacje instalacyjne w budynkach biurowych, czy projekt willi pod Warszawą. Część zespołu pracuje nad projektami realizowanymi wspólnie z innymi biurami ARUP w Europie. Z tematów, w które będę teraz najbardziej zaangażowany wymienię projekt serwerowni. Projekty centrum przetwarzania danych to projekty ściśle technologiczne, które są dużym wyzwaniem inżynierskim wymagającym bardzo ścisłej współpracy międzybranżowej, zwłaszcza między branżą elektryczną a instalacjami klimatyzacji. Projektowanie, które wymaga zrozumienia i odpowiedniego przewidzenia sekwencji działania systemów chłodzenia w przypadku sytuacji awarii rożnych elementów systemów instalacyjnych, na ktore instalacje HVAC muszą zawsze odpowiedzieć w jeden sposób − zapewnić ciągłość chłodzenia serwerów. Szczególnie cennym doświadczeniem w projektach serwerowni jest uczestnictwo w zintegrowanych testach IST, podczas których symulowane są awarie i sprawdza się czy odpowiedź poszczególnych systemów jest zgodna z założeniami projektu.

Jaki jest Pana projekt marzeń? Co chciałby Pan zaprojektować, gdyby nie musiał się Pan liczyć z ograniczeniami np. budżetowymi?
ŁR: Dobre pytanie, marzenia zawsze stymulują do działania i stawiania nowych celów. Mówiąc najogólniej, takim tematem byłby projekt, w którym klient nie wywiera tak silnej presji czasowej szczególnie na wstępnym etapie prac projektowych, a zespół projektowy ma za zadanie osiągnąć cele klienta w sposób nowatorski i innowacyjny, a koszty są oceniane w perspektywie życia budynku, a nie tylko inwestycji. Mówiąc bardziej konkretnie, to marzy mi się praca nad podobnym projektem do tego, nad którym pracowaliśmy prawie 10 lat temu wspólnie z biurami ARUP w Londynie, Sheffield i Moskwie. Był to projekt zespołu budynków wysokościowych w Rosji, w tym jednego wysokości 380 m, za który odpowiedzialny był zespół w Warszawie. Niestety projekt został przerwany na etapie projektu budowlanego i już później nie był kontynuowany. Fantastycznym projektem, w którym chciałbym uczestniczyć, byłby projekt odbudowy części wspaniałych budynków przedwojennej Warszawy jak Pałac Bruhla, Pałac Saski i przywrócenie oryginalnego charakteru Warszawy w miejscu, w którym stoi obecnie Pałac Kultury i Nauki. Może kiedyś…